Równolegle z dywanem skończyłam nowego uszatka, a raczej ubrałam go i wyposażyłam w oczy. Czekał taki goły i niewidzący prawie miesiąc. Przez to, że jest znacznie wyższy od poprzedników – prawie 50 cm, bo trochę się rozpędziłam – i dostał więcej wypełnienia, wygląda bardziej jak lalka niż jak moje uszatki. Dodatkowo jest to uszatek-eksperyment, ponieważ zastosowałam nić bawełnianą i więcej z tą nicią eksperymentu nie powtórzę. Reasumując, uszatek raczej do poprawki 🙂 A wygląda tak:
Kiedy brakuje pomysłów na zdjęcia może wyglądać również tak 😉
A tutaj goły i wesoły w wersji bardzo roboczej: